Mikołaj, krokodyl i chętne dziewczyny |

Mam nadzieję, że tytuł zabrzmiał wystarczająco intrygująco 🙂 Zastanawiałam się, jaki wybrać dla tego wpisu, by nie brzmiał zbyt banalnie, a jednocześnie oddawał dobrze sedno sprawy.
Mikołaj był oczywiście tematem przewodnim tego dnia, w końcu jak Mikołajki, to Mikołajki. Krokodyl za to był sporym zaskoczeniem i jedną z głównych atrakcji dla dzieci. A dziewczyny były bardzo chętne… do pomocy, bo cała akcja była właśnie po to, by oprócz dobrej zabawy (która była nieunikniona przy tylu atrakcjach) – pomagać!

W tym roku, jak i w poprzednim, Mikołajki w Grodzie Kraka miały szczytny cel. Tym razem była to zbiórka pieniędzy dla chorego Maciusia, podopiecznego fundacji 3-4-start, która objęła patronat nad całym wydarzeniem.
I z radością możemy powiedzieć, że udało uzbierać się na fotelik dla Maciusia – zakupiony w sklepie Xland, dzięki licytacjom przedmiotów przekazanych przez sponsorów oraz zbiórce do puszek na samej imprezie.
Chłopcu jednak wciąż można, a nawet należy, pomagać w walce z chorobą, przekazując środki na konto: 84 1020 2892 0000 5102 0619 7000 z dopiskiem: “Dla Maciusia – Mikołajki w grodzie Kraka”. Więcej o historii Maciusia znajdziecie oczywiście na profilu fundacji.

Bardzo się cieszę, że Mikołajki w Grodzie Kraka, czyli mikołajowy zjazd blogerek w Krakowie, stały się imprezą cykliczną. A jeszcze bardziej cieszę się, że Rodzina na Szczycie znów miała przyjemność w niej uczestniczyć.

Na miejscu była zapewniona profesjonalna obsługa foto – Patart Dobra Fotografia oraz Koźliki Amatorgraphy – i dzięki temu możecie oglądać w tym wpisie piękne zdjęcia.

I tak, z krainy wiecznej zimy, dotarliśmy do Krakowa, gdzie spotkał nas szok termiczny i klimatyczny 🙂 Zero śniegu i kilka stopni na plusie było dla nas czymś niezwykłym.
Ale nie podziwialiśmy specjalnie tych zjawisk, gdyż od razu popędziliśmy w progi RESTAURACJI MAGILLO, która była miejscem spotkania. A tam… już od progu całe mnóstwo atrakcji – Mikołaj, blogerki, szalejące dzieci, balony, słodycze no i oczywiście zwierzęta, mieszkające w Magillo – papuga, rybki, legwany, żółwie i- budzący najwięcej emocji – krokodyl 🙂

Zaraz też zaczęły się liczne atrakcje. Spore emocje i dużo śmiechu wzbudził pokaz chemiczny prowadzony przez ChemicAl World. Nie tylko dzieci miały frajdę z gejzerów piany, parujących cieczy i innych chemicznych sztuczek. Maluchy miały też okazję do samodzielnego przeprowadzenia eksperymentów!

O dobrą zabawę dla najmłodszych zadbała też grupa MyDay.pl. Przesympatyczna Mikołajowa organizowała zabawy oraz malowała buźki.

Mikołaja natomiast moje dziecko z początku się bało, lecz Mikołaj okazał się sporym spryciarzem i gdy (po tajnej konsultacji z matką), oznajmił Synowi na Szczycie, że wie, iż w Mikołajki ma on urodziny, podejście Syna na Szczycie zmieniło się o 180 stopni 🙂 Potem opowiadał z przejęciem babci – “Ten Mikołaj to nie był przebieraniec! On był prawdziwy, bo wiedział, że mam urodziny w Mikołajki!!!” 😀

Dla dzieci odbył się także pokaz z zasad pierwszej pomocy przeprowadzony przez… tygrysa z HartSaver.pl w ramach akcji Kocham-Zapinam.
Maluchy mogły także bawić się w kąciku rozwojowym zorganizowanym przez Wydawnictwo Epideixis.
Później wielką frajdę dało im własnoręczne robienie masła orzechowego. Dumne dzieci przybiegały z kanapkami z masłem orzechowym do mam, każąc im spróbować, a większość z nas była już dość przejedzona, gdyż Restauracja Magillo zadbała o to, byśmy nawet przez chwilę nie poczuli głodu, serwując obfity obiad i liczne przekąski.
Cukiernia Jan Dziadkowiec wykonała piękny i pyszny tort na tę okazję, natomiast Słodka Kraina Czarów przygotowała piękne babeczki. Nie zabrało także porcji zdrowia w postaci zielonych koktajli od Fitostrefa.

Podczas gdy dzieci i tatusiowie bawili się w sali obok, mamy miały okazję wsłuchać licznych wykładów. Ada Jastrzębska opowiadała o finansach, co muszę przyznać, nie do końca było na moją głowę i nawet materiały dostarczone przez ProjektPlanner mi nie pomogły 😉 Na pieniądzach znam się o tyle, że świetnie umiem je wydawać 😉
Później odbyły się warsztaty coachingowe prowadzone przez Dorotę Dwernicką Solutio, która świetnie wpasowała się strojem w mikołajowy klimat 🙂

Bardzo ciekawe i istotne było wystąpienie Jakuba Palucha z Osiem Gwiazdek Łódź , który w ramach akcji Kocham-Zapinam opowiadał o bezpiecznym przewożeniu dzieci w fotelikach samochodowych. Temat niezwykle ważny, a dla Rodziny na Szczycie szczególnie, gdyż bardzo dużo jeździmy, a nasze górskie drogi do bezpiecznych nie należą.

Dzięki prelekcji Doroty i Ani z bloga Dylematy mamy i taty w ramach akcji Witalni na Starcie, dowiedziałyśmy się sporo o zdrowym odżywianiu. Odbył się także wykład trenerki personalnej Kasi Byrskiej przy współpracy z firmą Aloesy.com.

Była też okazja do przeprowadzenia analizy składu ciała pod okiem trenerki personalnej Katarzyny Byrskiej i fizjoterapeuty Jakuba Zajdel z RadioActive Body oraz pokazowe zabiegi anti-aging i możliwość spróbowania niepowtarzalnego czystka z miętą dzięki Aloesy.com.

Najwięcej jednak emocji wzbudziły warsztaty ze scrapbookingu przeprowadzone przez Projekogram, który dodatkowo każdej z nas dostarczył piękne odbitki wcześniej wybranych rodzinnych zdjęć.
Nie dość, że warsztaty rozruszały towarzystwo, nieco już zmęczone po wielu godzinach imprezy, to dodatkowo przyniosły wiele inspiracji niejednej z nas.

Ja, jak wiecie, uwielbiam różne dziedziny DIY i rękodzieła. Ze scrapbookingiem nie miałam do tej pory do czynienia, jednak jak spróbowałam, to przepadłam. W ostatnich dniach pozamawiałam mnóstwo materiałów do tworzenia scrapbookingowych dzieł – między innymi w sklepie Przyda się, który dostarczył nam materiały do warsztatów podczas imprezy. I mogę się pochwalić, że już na Szczycie powstały ramki na zdjęcia i moje pierwsze własnoręcznie wykonane kartki świąteczne 🙂

Na koniec, choć to jeden z najważniejszych aspektów, muszę wspomnieć o cudownych spotkaniach, a także o fenomenalnych organizatorkach. Niesamowita Klaudia z Niezłe Ziółko, kolejny raz pokazała na co ją stać. To niewiarygodne, że w tak drobniutkiej dziewczynie, która dodatkowo niedawno została mamą po raz drugi, jest tyle energii, sił i zdolności organizacyjnych! Pełen podziw!
W tym roku drugą organizatorką była przesympatyczna i pełna ciepła Agnieszka z bloga My Lifestyle.
Dzięki zjazdowi miałam okazję spotkać dobrze mi już znane dziewczyny, jak i poznać całkiem nowe, co dało mi mnóstwo radości, a także zaskoczyło mnie spotkanie z czytelniczką, która przyszła specjalnie, by mnie zobaczyć! Z tego miejsca serdecznie ją pozdrawiam (mam nadzieję, że nowy członek rodziny jest już na świecie) i życzę dużo zdrówka! 🙂

Myślicie, że to już wszystko? A prezenty? Przecież jak Mikołajki, to i prezenty muszą być! 😉
Dzieciom wręczał je oczywiście Mikołaj, dzięki paczuszkom dostarczonym przez Świat Zabawek Pinokio, natomiast mamy otrzymały tyle darów, że trzeba było je na kilka razy zanosić do auta!
Nie mogło zabraknąć oczywiście pamiątkowych kubków, dostarczonych dzięki Sabotaż Szymon Ziębiński i wykonanych przez Pocztakubkowa.pl.

I tak, jak w poprzednim roku, dzięki tym prezentom, poznałam nowe produkty, których już na stałe będę używać, jak np. kremy od Indigo, które mnie po prostu oczarowały! Zaraz po zużyciu otrzymanych próbek, zamówiłam cały zestaw i czekam z niecierpliwością na przesyłkę (a Ojciec na Szczycie znów łapie się za głowę 😉 ).
Za to myślałam, że nie przyda się nam zestaw bransoletek od Rainbowloom, gdyż to coś typowo dla dziewczynek. No i bardzo się pomyliłam. Na drugi dzień, moi mężczyźni zaraz z rana zabrali się za robienie bransoletek!
A dzięki MDR gry oraz FoxGames będziemy mieli co robić w długie zimowe wieczory – pierwsza firma sprezentowała nam Gierki Małżeńskie (i jestem bardzo ciekawa tej gry), druga natomiast kolorowego i smakowitego Flipera 🙂

I jeszcze muszę dodać słówko na temat naszego powrotu na Szczyt, gdyż to dobrze obrazuje, czym jest życie na Szczycie. Wyjeżdżamy z Krakowa, dwa stopnie na plusie. Im bliżej Szczytu, tym na termometrze mniej, a gdy docieramy do domu, stopni jest minus czternaście… 😉