Zawód pisarza, jak zresztą chyba każdy inny na świecie, ma swoje jasne i ciemne strony, wady i zalety. Ma też swoją wyjątkową specyfikę, jako zawód artystyczny. Nie wiem, czy koledzy i koleżanki po fachu się ze mną zgodzą, ale ja uważam, że pisarz musi być odrobinę szalony – w takim znaczeniu, że musi przeżywać emocje głębiej i gwałtowniej od innych ludzi, musi mieć ich więcej i muszą być one bardziej złożone. Gdyby nie to, gdyby nie cała paleta skomplikowanych uczuć i wrażeń, jak można by tworzyć bohaterów przeżywających całą gamę najróżniejszych emocji?
Oczywiście, pewnie dałoby się pisać i bez tego, ale wtedy książki byłby po prostu „płaskie”. Czy opowieść, w której wszyscy byliby cały czas szczęśliwi i wszystko by im się układało, byłaby w ogóle interesująca? Albo odwrotnie – historia, w jakiej nie ma ani jednego promyka nadziei i radości – czy ktoś chciałby taką czytać?
Dlatego autorowi potrzebne są bardzo zróżnicowane emocje i wrażenia, to jego materiał roboczy, tak jak cegły dla budowniczych.
Ale nie o tym w ogóle chciałam pisać 😉 Ten wstęp miał mnie doprowadzić do konkluzji, że jakkolwiek w pracy pisarza zdarzają się trudne chwile, rozczarowania, blokady twórcze i załamania, to przychodzą także wspaniałe momenty, które trudno porównać z czymkolwiek innym. Takim cudownym momentem jest między innymi ten, o którym pisałam Wam ostatnio na Facebooku – postawienie w powieści ostatniej kropki. A im dłuższa, bardziej skomplikowana i trudniejsza w napisaniu książka, tym ten moment jest bardziej satysfakcjonujący.
Ale są i inne cudowne chwile, a wśród nich na specjalne wyróżnienie zasługują te, kiedy do autora docierają wzruszające informacje zwrotne od czytelników! <3
Przecież właśnie dla czytelników piszemy!
Owszem, przyznam się Wam, że nawet gdyby nikt nie czytał moich książek, to i tak bym je pisała, bo czuję po prostu przymus tworzenia, jest to moje powołanie i coś, co muszę robić, a jednak książka bez czytelników to coś takiego jak ryba bez wody, byłaby martwa. To czytelnicy dają jej życie.
Nieraz dostaję piękne wiadomości, że moja książka komuś pomogła – rozweseliła w chwili smutku, dała do myślenia, wyrwała z marazmu, ożywiła dawno zakopane uczucia, czy nawet wskazała drogę dalszego postępowania. I jest to piękne, jest to cudowne! <3
Takie momenty pokazują mi, że to, co robię ma ogromny sens <3
Ale bardzo urocze są również zdjęcia, jakie od Was otrzymuję. Zabieracie moje książki w różne piękne, czasem bardzo dalekie miejsca, a ja dzięki tym podróżom moich powieści czuję się, jakbym po części i ja podróżowała 🙂
Jednak najpiękniejsze dla mnie fotki to te, na których książka pojawia się w miejscu swojej akcji!
I tak „Wiosna po wiedeńsku” gościła na zdjęciach w Wiedniu, „Szlak Kingi” w Krościenku, a niedawno pokazywałam Wam „Różę z piór” na fotkach, które otrzymałam z Chłopów. No i oczywiście moja najnowsza powieść – „Babskie lato” w Tursku Małym!
No i teraz po tym bardzo długim wstępie (wybaczcie, jestem pisarką, nie potrafię krótko pisać 😉 ) przechodzę wreszcie do sedna i przyczyny, dla której powstał ten wpis 🙂
Bo oto wczoraj otrzymałam absolutnie fantastyczne zdjęcia, które mnie po prostu powaliły – w jak najbardziej pozytywnym znaczeniu!
„Babskie lato” zagościło w Ochotniczej Straży Pożarnej w Tursku Małym, gdzie trafiło nawet w ręce samego pana prezesa tej jednostki – Grzegorza Golonki, a także w dłonie przeuroczej Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej – coś totalnie niesamowitego!
Zawsze bardzo szanowałam i podziwiałam strażaków za ich oddanie, sprawność i odwagę. Kiedyś zresztą miałam niezbyt przyjemną okazję być świadkiem wypadku na drodze i naocznie obserwować, jak mistrzowsko straż pożarna poradziła sobie ze wszystkim, zanim na miejsce zdążyło dojechać pogotowie i policja. I zawsze mówiłam, że „strażaki to dzielne chłopaki”, a teraz okazało się, że również i dziewczyny 🙂
To dla mnie zaszczyt, że trzymają w dłoniach moją książkę <3
A dlaczego „Babskie lato” trafiło właśnie do nich?
Jeśli jeszcze nie wiecie, co z książką ma wspólnego niewielka miejscowość Tursko Małe i tamtejsza straż pożarna, to znaczy, że musicie przeczytać tę powieść 🙂