U Matki na Szczycie czas na wpis muzyczny przyszedł teraz, ale będzie on zupełnie inny.
Większość tytułów moich ulubionych piosenek nic by Wam nie powiedziała. Jestem muzyczną fanatyczką, zawsze byłam i słucham w kółko tylko kilku ulubionych zespołów, a cała reszta rynku muzycznego mogłaby dla mnie nie istnieć.
Ale są takie trzy moje ulubione piosenki, trzy bardzo wyjątkowe piosenki, które dla Was także mogą mieć pewne znaczenie jeśli przeczytaliście, czytacie, lub zamierzacie przeczytać “Jesień w Brukseli”.
Trzy piosenki tak dla mnie ważne, że nie tylko zostały wymienione w tej powieści. One w pewien sposób ją tworzą. Mają na nią wielki wpływ. Tak wielki, że właśnie z tych piosenek zaczerpnięte zostały nazwy poszczególnych części w książce.
I nie będzie to przesadą, gdy powiem, że te utwory nie tylko w jakimś stopniu wpłynęły na “Jesień w Brukseli“, one wpłynęły także na moje życie, a szczególnie na jego jeden, bardzo wyjątkowy etap, z którego właśnie wyszła inspiracja do napisania tej książki.
Wiecie, pisarz to takie dziwne stworzenie, które nigdy nie wiadomo, czym się zainspiruje;) Ja natchnienie znajduję – co już pewnie doskonale wiecie – w porach roku, określonych miejscach oraz własnych przeżyciach. Tym razem znalazłam je także w ulubionej muzyce, która jest dla mnie bardzo ważna.
Ta dziedzina ma w sobie coś takiego, że wywołuje bardzo żywe uczucia. Ciężko o niej pisać bez wpadania w ton rozentuzjazmowanej nastolatki. No, ale na tym chyba właśnie polega jej fenomen. Można lubić najróżniejsze gatunki i zespoły, a innych nie znosić, ale chyba nie istnieje ktoś, kto w ogóle nie lubi muzyki i nie budzi w nim ona żadnych emocji.
Dobrze, pora przejść do rzeczy.
“Wsiadając do samochodu, zapaliłam papierosa i włączyłam muzykę. Mój ulubiony Godsmack. Jadąc, śpiewałam na cały głos razem z wokalistą: “Nie mogę znaleźć powodu, dlaczego miałbym usprawiedliwiać swoje postępowanie”. To było moje motto. A raczej chciałam, żeby nim było. Chciałam nauczyć się żyć tak, by nie ruszały mnie błędy, życiowe porażki i opinia innych. Chciałam być przysłowiową kaczką, po której wszystko spływa.”
“Jesień w Brukseli”
I dla mnie, podobnie jak dla bohaterki “Jesieni w Brukseli” słowa:
są jednym z najważniejszych cytatów, jakie znam.
A pochodzą one z piosenki “Straight out of line“ zespołu Godsmack, który na zawsze będzie mi się kojarzyć z szalonym latem 2009.
“Devour” zespołu Disturbed, to jedna z moich absolutnie ukochanych piosenek, a sam zespół jest moim ulubionym.
“It seems to ease my mind
to know that you’ve brought
meaning to my life“
“Jesień w Brukseli”