Na początku muszę się Wam do czegoś przyznać. Wstyd mi, ale nieładnie się zachowywałam. Byłam trochę zła. Zła głównie przez upiorny upał, który naprawdę mocno dawał mi się we znaki. Nie jestem odporna na takie temperatury.
Na Blogoland – Blogerski weekend w Rabce przybyliśmy, jak to my, na ostatnią chwilę, choć mieliśmy ze wszystkich najbliżej… No, tak to już jest z Rodziną na Szczycie.
Ledwie zostawiliśmy rzeczy w pokoju, już musieliśmy pędzić, by nie spóźnić się na pierwsze atrakcje. Nie zdążyłam nawet przywitać się z dziewczynami. Skwar mnie roztapiał, a Syn na Szczycie marudził, bo zobaczył przed Pensjonatem Prezydent trampolinę, na którą oczywiście natychmiast chciał iść.
Sami rozumiecie, byłam zła. I dlatego wcale nie byłam entuzjastycznie nastawiona do zwiedzania Muzeum Górali i Zbójników w Rabce. Myślałam sobie – a co to, JA górala nie widziałam?! 😉
I z takim właśnie nastawieniem przybyłam na miejsce, gdzie szybko zmieniłam zdanie. Folklor, folklor i jeszcze więcej folkloru, czyli coś, obok czego Matka na Szczycie nie może przejść obojętnie. I gdyby nie ten upał, który mnie zabijał, byłaby pełnia zachwytu.
W tym miejscu – ogromny szacun dla pracowników muzeum, którzy przy tej temperaturze paradowali w strojach regionalnych! Podziwiam!
My na pewno do tego muzeum, jak i do wszystkich innych odwiedzonych podczas wyjazdu atrakcji, jeszcze się wybierzemy, tylko w bardziej sprzyjających warunkach atmosferycznych 🙂 I wszystkim, którzy będą w Rabce Zdrój polecam to samo, bo ta miejscowość i jej okolice obfituje w naprawdę wiele ciekawych miejsc. Więcej o atrakcjach uzdrowiska będzie oczywiście we wpisie z pełną relacją z wyjazdu, teraz natomiast kilka słów o samym muzeum.
Znajduje się w uroczym ogrodzie, gdzie Syna na Szczycie zachwyciły “tajne przejścia”, a Matkę liczne ludowe kapliczki. Dla miłośników folkloru, kultury i tradycji góralskiej prawdziwa gratka. A do tego miejsce nie jest tylko standardową wystawą. To interaktywne muzeum, w którym odbywają się warsztaty, przedstawienia, pokazy, itd.
W Domu pod Trzema Madonnami zachwycić się można wieloma przykładami góralskiego zdobnictwa, ubioru, rękodzieła. Znalazł się nawet akcent wprost z okolic Szczytu, czyli góralska spinka z Bukowiny Tatrzańskiej 🙂
W jaskini zbójników dzieci zachwyciła interaktywna podłoga, a starszych możliwość ubrania zbójnickiego stroju.
A patrząc od strony bardziej praktycznej – plus dla muzeum za łatwy dostęp do toalety (co jest zawsze ważne dla rodziców z małymi dziećmi) i miejsca odpoczynku, zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz.
Na pożegnanie otrzymaliśmy prezenty, wśród których znalazła się rewelacyjna, pięknie ilustrowana książeczka o Janosiku (Wydawnictwo Siedmioróg). Dla kogo, jak kogo, ale dla Syna na Szczycie – małego górala i niezłego baciara, taka książeczka to po prostu must have 😀
Na koniec wracając do tytułu tego wpisu – w Muzeum Górali i Zbójników można znaleźć niestandardową wskazówkę odnośnie tego, co się stało z Janosikiem 🙂