Jakiś czas temu, przy okazji premiery mojej najnowszej powieści – Róża z piór – zabrałam Was na „wycieczkę” śladami jej bohaterów – w TYM wpisie.
Wtedy korzystałam jednak z archiwalnych zdjęć i nie wszystko, co chciałam Wam pokazać na nich było. Teraz – podczas mojego niedawnego pobytu w Chłopach (głównym miejscu akcji powieści), specjalnie dla Was, moich czytelników, zrobiłam mnóstwo nowych fotek.
We wspomnianym wcześniej poprzednim wpisie (TUTAJ) znajdują się odpowiednie dla każdego miejsca cytaty z powieści, więc tym razem nie będę już ich zamieszczać. Zresztą, Ci, co czytali „Różę z piór” powinni bez trudu skojarzyć każde z tych miejsc.
Nie ma tu jedynie zachodu słońca nad Bałtykiem, który podziwiała Klaudia, bohaterka powieści, ponieważ znajdziecie go w osobnym wpisie – TUTAJ. Tak samo sprawa wygląda z hotelem (obecnie jest to hotel ZAMEK NA PIASKU), w którym nocowały Klaudia i Basia, dzięki uprzejmości Heńka – możecie go zobaczyć w kolejnym z moich nadmorskich wpisów – TUTAJ.
Brakuje niestety jeziora Jamno, nad które nie zdążyłam podjechać, ale to plan na następny pobyt nad morzem, bo właśnie nad tym jeziorem rozgrywały się moje ulubione sceny w książce 🙂
A teraz zaczynamy od miejsc, od których poznawanie Chłopów zaczęła Klaudia 🙂
Powyżej oczywiście najważniejsze miejsca powieści, czyli budynek przy zbiegu ulic Morskiej i Kapitańskiej, który był dla mnie pierwowzorem do stworzenia książkowej „Róży z piór” oraz widok na przystań, który zainspirował bohaterkę do wyruszenia w drogę i rozpoczął całą historię 🙂
Teraz pora na przystań, gdzie Klaudia spotkała Heńka oraz oczywiście na molo 🙂
A także inne miejsca z powieści, w tym i uliczka Sztormowa, na której stało się coś bardzo ważnego (przyznam, że to także jedna z moich ulubionych scen w powieści, bo ogólnie sceny dotyczące relacji Basi i Heńka najbardziej mnie cieszą 🙂 ).
I na koniec, muszę poruszyć jedną ważną kwestię, z powodu której jest mi trochę łyso, bo okazało się, że opisana w książce sytuacja nie zgadza się z rzeczywistością…
Bo, wiecie, w powieści nie do końca pochlebnie wspominane są mieszczące się w Chłopach i Sarbinowie sklepiki i stragany. Wynika to z dwóch czynników.
Po pierwsze, chodziło o podkreślenie wyjątkowości sklepiku z rękodziełem prowadzonego przez książkową rodzinę Kiprzyców, a po drugie… No cóż, opierałam się na doświadczeniach, jakie miałam z wakacji sprzed dwóch lat, kiedy w tych nadmorskich miejscowościach na prawie każdym straganie królowały chińskie zabawki, jakieś spinnery, kuleczki do ściskania i tym podobne, a urokliwych pamiątek w dobrym guście można było ze świecą szukać. Ale…!
Muszę Wam donieść z wielką radością, że podczas niedawnego pobytu odkryłam, że sytuacja całkiem się zmieniła! Pojawiły się (a może zresztą były i wcześniej, ale ginęły wśród tej wakacyjnej tandety, migających okularów i baloników) sklepiki z pięknymi marynistycznymi ozdobami (ach, ile ja sobie nakupowałam statków, latarni morskich i ramek na zdjęcia! 🙂 ), jak choćby duża „Chłopomania” mieszcząca się niedaleko domu książkowej rodziny Kiprzyców albo sklepik pana Sebastiana, również znajdujący się nieopodal (po drugiej stronie ulicy Kapitańskiej), którego zdjęcie – dzięki uprzejmości właściciela – poniżej Wam zamieszczam.
Tylko nie patrzcie na ten kuter na półce, on już jest „mój”, a przynajmniej taką mam nadzieję 🙂
Podsumowując wątek sklepikowo-straganowy – w drugiej części powieści (a jestem coraz bardziej pewna, że po tylu miłych słowach od Was, kochani czytelnicy, na temat „Róży z piór”, jakie mi ślecie, pokuszę się o napisanie kontynuacji) – obiecuję zaktualizować ten temat i napisać więcej o tych wszystkich uroczych miejscach 🙂
I już na samo zakończenie – zestaw idealny 😀 Kto czytał „Różę z piór” ten wie, dlaczego właśnie taki 🙂