Jakoś tak się złożyło, że większość moich książek ukazała się wiosną. Akcja wielu z nich rozgrywa się (lub zaczyna się) wiosną. I dlatego wiosna jest dla mnie czasem szczególnie związanym z moją twórczością. W tym roku również, bo choć raczej nie zdążymy z publikacją kolejnej powieści tej wiosny, to początek tego roku był dla mnie niezwykle owocny literacko – obecnie dwie nowe książki czekają na wydanie, a trzecia jest w trakcie tworzenia. Do tego będzie też jeszcze jedno dzieło, inne od wszystkich 🙂
Mam nadzieję, że niedługo będę mogła zacząć uchylać Wam rąbków tajemnicy odnośnie tych publikacji, a tymczasem, zapraszam Was do małego powrotu do moich poprzednich powieści… A na koniec do podejrzenia tych nadchodzących 🙂

Jak może wiecie z Facebooka, ostatnio odwiedziłam Krościenko i ta wizyta skłoniła mnie do wspominania miejsc akcji wszystkich moich książek oraz ich bohaterów.
Wiem – co bardzo mnie cieszy – że wciąż przybywa nowych czytelników moich powieści, którzy sięgają również po moje wcześniejsze książki i dlatego, szczególnie dla nich, przedstawiam małe przypomnienie.

Pierwsza moja powieść – “Wiosna po wiedeńsku – i oczywiście Wiedeń, który poznałam właśnie wiosną, a konkretnie – wyjechałam do tego miasta 3 marca – w Dniu Pisarza!
I od zamieszkania w Wiedniu, w którym zdobyłam mnóstwo inspiracji do stworzenia mojej debiutanckiej książki, rozpoczęła się moja pisarska przygoda.
Główną bohaterką powieści, jak pewnie wiecie, jest Katarina, która zabiera Was w wiele wiedeńskich miejsc.
Najważniejsze z nich to Stadtpark, czyli Park Miejski, bo tam wszystko się zaczęło… A wśród licznych wiedeńskich miejscówek nie mogło zabraknąć spalarni śmieci, która nie odgrywa w książce większej roli, ale jest dla mnie jednym z symboli Wiednia.

“Jesień w Brukseli”, to jak pewnie wiecie, nie Bruksela, a Kraków i choć w tytule mamy inną porę roku, to ta książka ukazała się również wiosną. Główną bohaterką jest Konstancja, a najważniejsze miejsce akcji to oczywiście krakowskie Osiedle Europejskie, choć w powieści znajduje się także wiele innych krakowskich lokalizacji, jak choćby urokliwy Zakrzówek.

W “Sanatorium doktora Kramera” poznajemy siostrę Krescencję i bawimy w okolicach Wadowic, a dokładniej – choć nie jest to opisane w książce – w Jaszczurowej, gdzie stoi budynek, który był dla mnie inspiracją do stworzenia tytułowego sanatorium.
Możecie go dokładnie obejrzeć w TYM wpisie.
A oprócz budynku, mamy też Rynek w Wadowicach i zalew w Świnnej Porębie.

“Szlak Kingi”, którego akcja rozpoczyna się w maju to oczywiście bohaterka Kinga i piękne Krościenko nad Dunajcem, a najważniejsze miejsce akcji to kapliczka Świętej Kingi na Szlaku Kingi biegnącym w tym miejscu wzdłuż Dunajca.

W “Powierzchni” mamy Ksenię, Kingę i Skylar. W powieści znów chwilami zaglądamy do Krościenka, ale przebywamy głównie w nadmorskich Międzyzdrojach.
A miejsca akcji z powieści możecie dokładnie obejrzeć w TYM wpisie.

“Blizny życia” to moja jedyna powieść, w której główną bohaterką nie jest kobieta z imieniem na “K”, a nawet w ogóle nie mamy tu kobiety, a mężczyznę.
Miejsce akcji to moja ukochana Kotlina Kłodzka i Góry Stołowe.
I choć występująca w powieści Dolina Jeży jest miejscem fikcyjnym (czego bardzo żałuję, bo chciałabym tam mieszkać 😉 ), to całe otoczenie jest rzeczywiste – jak Polanica Zdrój, Kudowa Zdrój, Góry Stołowe i moja ulubiona Droga Stu Zakrętów, na której Mateusz przeżył chwile grozy. I choć nie jest to żadna kluczowa scena w książce, to właśnie tę lubię w niej najbardziej.

Tak na marginesie, ciekawa jestem, który z bohaterów/ bohaterek moich książek jest Waszym ulubionym?
Moim jest właśnie Mateusz. I choć nie jestem młodym, przystojnym mężczyzną, to sporo mnie z nim łączy, jak choćby to, że oboje uwielbiamy swoje dodge’e 🙂

Z kolei harcerskie ideały wypisane na pojeździe łączą mnie z jednym z bohaterów mojej nowej powieści, o której, mam nadzieję, już wkrótce będę mogła napisać Wam nieco więcej.

A skoro już o nowych powieściach mowa, poniżej uchylam małego rąbka tajemnicy i przedstawiam Wam niektóre z miejsc ich akcji. Ale… najpierw jeszcze kilka słów wyjaśnienia…

Kiedy jakiś czas temu napisałam na Facebooku, że właśnie postawiłam ostatnią kropkę w nowej powieści, natychmiast dostałam mnóstwo wiadomości z zapytaniami o tę książkę – jaki będzie tytuł, czy będzie to następna książka z cyklu “Opowieści z wiary”, kiedy się ukaże, itd…
To bardzo miłe, że tak czekacie na moje kolejne powieści, ale musicie wiedzieć, że proces wydawniczy rządzi się swoimi prawami, a ja – jako autorka – nie mam na to praktycznie żadnego wpływu.
Zdarzyło się, że książka, którą napisałam została wydana po niecałych dwóch miesiącach, ale zdarzyło się także, że prawie po roku! To zależy od wielu czynników w wydawnictwie, a ja nie mogę zdradzać Wam żadnych informacji na temat nowych powieści, szczególnie tych kluczowych (jak na przykład tytuł), dopóki nie dostanę do tego zielonego światła od wydawcy.

Dlatego, mimo iż bardzo chciałabym już wszystko Wam opowiedzieć, bo w nowych książkach naprawdę sporo się dzieje, na razie jeszcze nie mogę. Ale mam dla Was maleńki podgląd miejsc ich akcji 🙂

Tak jest w pierwszej – i zdradzę Wam jeszcze, że to konkretne zdjęcie jest niezwykle ważnym elementem całej książki:

A tak jest w drugiej, w której, po raz pierwszy w mojej twórczości, akcja rozgrywa się w wielu różnych miejscach, bardzo od siebie odmiennych: