Dla wielu osób to odwieczny wakacyjny dylemat, szczególnie, jeśli jedno z małżonków woli to, a drugie tamto. Nie wiem, czy oglądaliście “Wakacje Mikołajka” (jeśli nie, to polecam – genialny film!) – tam świetnie była pokazana ta różnica zdań pomiędzy mężem i żoną, choć – co mnie zaskoczyło – to żona wolała góry. Z moich doświadczeń wynika, że przeważnie jest na odwrót, choć nie mówię o moich osobistych doświadczeniach, bo u nas sprawa jest prosta. Ponieważ na co dzień mamy góry, wybór na urlop jest oczywisty 🙂

Jenak myślę, że nawet gdybym nie mieszkała w górach, wakacje chciałabym spędzać nad morzem, które po prostu kocham. I mam tu na myśli nasze polskie morze. Nie mam wprawdzie jakiegoś ogromnego porównania, bo nad niewieloma innymi morzami w życiu byłam, ale wcale mnie nad inne nie ciągnie. Sam widok Bałtyku sprawia, że jestem taka szczęśliwa, że nic więcej mi nie potrzeba.

Ale, za to w górach pojawiają się takie widoki, jak widzicie na zdjęciach 🙂 I choć po wielu latach pod Tatrami nie jestem już na nie tak wrażliwa, jak ci, co wpadają tu tylko na krótki urlop, to muszę przyznać, że w takie dni, jak ten, w którym powstały te zdjęcia, nie da się nie zachwycać górami 🙂

I tak to stworzyłam kolejny wpis praktycznie o niczym, ale chyba upalne letnie dni sprzyjają takiej aktywności 😉
A jak to jest u Was, wolicie góry czy morze?

P.S. I przypominam, że zarówno góry jak i morze znajdziecie w moich powieściach, które polecają się na lato (akcje aż trzech z nich rozgrywają się właśnie w wakacje -> TEJ + TEJ +TEJ) 🙂