Często zdarza mi się prowadzić różnego rodzaju spotkania – jeżdżę po szkołach, czytając dzieciom moje bajki i opowiadając o pracy pisarza, spotykam się z młodzieżą, rozmawiając o wyborze życiowej drogi i spotykam się z czytelnikami podczas wieczorów autorskich.
Uwielbiam te wydarzenia. Każde z ich mnie wzbogaca duchowo, z każdego wychodzę naładowana pozytywną energią i bogatsza w emocje i doświadczenia.
Bo zawsze jest tak, że jadę coś przekazać, a potem okazuje się, że sama jestem osobą, która ogromnie na tym korzysta i dowiaduje się nowych rzeczy. Od dzieci uczę się radości życia, prostolinijności, szczerości w wyrażaniu uczuć. Młodzież zawsze czymś mnie zaskoczy, dorośli zainspirują.

I tak też było tym razem, choć równocześnie było i inaczej, bo pierwszy raz prowadziłam spotkanie w formie warsztatów i to nie byle jakich, a od razu wzięłam się za gruby kaliber, za spełnianie marzeń 😀

Kiedy Urszula Dąbrowska-Czapkewicz, prezes krakowskiej Fundacji 3-4-start zadzwoniła do mnie z propozycją poprowadzenia warsztatów dla uczestniczek akcji Kobiety dla Kobiety, z pewnością myślała o warsztatach pisarskich. I taka też była moja pierwsza myśl. Jednak zaraz przyszło mi do głowy, że jest coś, co interesuje wszystkich znacznie bardziej niż pisanie – to, jak zrealizować swoje cele, jak dogonić marzenia.

Nie, żebym posiadała na to uniwersalną receptę. Takiej nie ma. Jednak moja jakaś tam porcja wiedzy z psychologii (tak, studiowałam psychologię, ale dyplomu nie mam, bo zrezygnowałam w trakcie studiów) plus ogrom życiowych doświadczeń w tym temacie, sprawiają, że mogę opowiedzieć o skutecznych drogach i mechanizmach pomocnych w przekuwaniu marzeń na cele adekwatne do własnych predyspozycji, możliwości i ograniczeń. Cele możliwe do zrealizowania.

I tak, w ubiegłą sobotę, zagościłam w podkrakowskich Balicach, gdzie w Hotelu Hilton Garden Inn Kraków Airport miało miejsce spotkanie.
I powiem Wam, że jestem z siebie ogromnie dumna! Naprawdę ogromnie! Wiecie dlaczego?

Kiedy żyje się na Szczycie, od wielu rzeczy się odzwyczaja. Na przykład od jezdni kilkupasmowych, od wielopoziomowych parkingów, od wielkomiejskiego ruchu i lotnisk 😉 Dlatego też wpadłam w ogromną panikę, wjeżdżając na teren lotniska w Balicach i widząc te wszystkie bramki, szlabany, oznaczenia i pasy w różnych kierunkach! Do tego zapełniony parking wielopoziomowy i ja w aucie, które świetnie sprawdza się na górskich dzikich drogach, ale trudno je nazwać miejskim 😉 No, stres ogromny i już myślałam, że chyba stanę na środku i się rozpłaczę, ale dałam radę i nawet znalazłam idealne miejsce parkingowe 🙂

I to jest jedna z kwestii, o których mówiłam na warsztatach – przełamywanie lęku. Nie zawsze warto, bo nic na siłę i nie zawsze jest nam to potrzebne albo w naszym przypadku możliwe, ale jeśli jest lęk, który potrafimy i powinnyśmy przełamać (jak mój przed parkowaniem w zatłoczonych miejscach) i nam się to udaje, to czyni nas silniejszymi i daje powody do dumy 🙂

Ale oczywiście nie moje komunikacyjne przygody były w tym wszystkim najważniejsze. Na spotkaniu poznałam grupę naprawdę fantastycznych kobiet, które zaskoczyły mnie swoją energią, pozytywnym nastawieniem i tym, jak pięknie mnie słuchały 🙂 Ośmielam się myśleć, że znalazłyśmy wspólny język i warsztaty były inspirujące dla nas wszystkich, zarówno dla uczestniczek, jak i dla mnie!

Dzięki mojemu Wydawcy – Wydawnictwu eSPe, każda z uczestniczek otrzymała w prezencie moją najnowszą powieść“Powierzchnia”, która idealne łączy się z tematem spełniania marzeń, poszukiwania własnej drogi i życiu w zgodzie ze sobą.

Ogromnie dziękuję sprawczyniom całej akcjiFundacji 3-4-start w osobach prezes Urszuli Dąbrowskiej-Czapkiewicz i vice-prezes Klaudii Czapkiewicz-Ziółek za zaproszenie i za to, że mogłam być częścią tego fantastycznego przedsięwzięcia, a przede wszystkim, za to, co robią dla innych!
Podziwiam ich zapał, energię, siły do walki i wielkoduszność!

Dziękuję Wydawnictwu eSPe za włączenie się do tej akcji, wsparcie mnie w tym przedsięwzięciu i uświetnienie wydarzenia wspaniałymi prezentami.

Dziękuję za świetną oprawę fotograficzną 2.fotografki.pl – dzięki Wam mogę mieć wspomnienia nie tylko w głowie i w sercu.

Dziękuję hotelowi Hilton Garden Inn Kraków Airport za klimatyzowaną salę, bo krakowski upadł dał mi nieźle w kość 🙂

I przede wszystkim dziękuję uczestniczkom, bo to dla Was i dzięki Wam!
Dziękuję Wam, że dałyście mi przyczynę i okazję do rozwoju, do uczynienia nowego kroku na mojej drodze, dziękuję, że dzięki Wam mogłam zrobić coś dobrego i inspirującego, dziękuję Wam za Wasze słowa, które mnie uskrzydlają i dziękuję za waszą pozytywną energię, którą wracałam naładowana po same uszy 🙂

Życzę Wam fantastycznego galopowania na Waszych rumakach, ku spełnieniu marzeń!

A właśnie, skąd te rumaki w tytule wpisu? Wiedzą to te, które uczestniczyły w warsztatach spełniania marzeń 😀

A przy okazji przypominam, że to nie koniec akcji i nie koniec działań fundacji, która wciąż się rozwija i szerzy coraz więcej dobra! Zachęcam do śledzenia działalności fundacji na Facebooku (TUTAJ), jak również do tego, aby – jeśli ktoś ma taką chęć i możliwość – się w tę działalność włączyć.
Doro wraca – to nie banał! To najszczersza prawda! 🙂

Na koniec jeszcze kilka fotek z Facebooka od uczestniczek projektu (Andzi Więcław-Pilarczyk, Katarzyny Wolańskiej i Marzeny D-c).