Aniołek Gabryś i Szymek Rozrabiaka

Jak już zapewne wiecie, w ubiegłą niedzielę miałam przyjemność uczestniczyć w Targach Wydawców Katolickich, które odbywały się w Warszawie. Cała wyprawa był dość sporym przeżyciem, bo w stolicy 10 lat nie byłam, do tego towarzyszył mi Syn na Szczycie, dla którego był to pierwszy tak daleki wyjazd (a dla mnie – pierwszy tak daleki wyjazd z dzieckiem). Było trochę obaw, czy ogarniemy, ale z dumą mogę powiedzieć, że ogarnęliśmy 🙂
O naszym zwiedzaniu Warszawy napiszę w następnym poście, a teraz zapraszam na subiektywną relację z Targów 🙂

Targi Wydawców Katolickich w Warszawie

Impreza odbywała się chyba w najpiękniejszym miejscu Warszawy – na Zamku Królewskim w Arkadach Kubickiego. Jedyny minus tej lokalizacji to niezbyt wielka powierzchnia, a odwiedzających były tłumy! Już naprawdę nigdy nie uwierzę w te opowieści, jak to jest źle z czytelnictwem w naszym kraju, bo na każdych Targach Książki spotykam tysiące tłoczących się ludzi!

Targi Ksiązki Katolickiej

Z powodu tłumów i towarzystwa Syna na Szczycie, nie miałam okazji wszystkiego dokładnie obejrzeć, ale co nieco się udało. Syn za to zbierał gratisowe baloniki i inne gadżety, oraz… krówki.
Krówki były wszędzie, nie tylko te “Boże Krówki” z cytatami biblijnymi w środku (na marginesie – świetny pomysł!), ale też najzwyklejsze, rozdawane na co drugim stoisku. W związku z tym, moje dziecko opchało się krówek za wszystkie czasy 🙂

Boże Krówki

Obok “Bożych Krówek” zobaczyłam koszulkę, której natychmiast zapragnęłam. A jak zapragnęłam, to zdobyłam 🙂 Jest tak świetna, że zasługuje na osobny wpis z jakąś wiosenną stylizacją, więc o koszulce będzie innym razem.

Boże Krówki

Z punktu widzenia rodzica, wystawiam organizatorom piątkę z plusem za postawienie namiotu z salą zabaw dla dzieci. Świetny pomysł. Do namiotu uciekaliśmy kilka razy, gdy mój syn, zmęczony tłumem i hałasem, zaczynał marudzić. Humor od razu mu się poprawiał 🙂

Targi Książki Katolickiej Warszawa

Duży plus też dla pracowników ochrony zamku, którzy byli przesympatyczni i ochoczo służyli pomocą. Kilka razy uciekaliśmy też od tłumów, udając się ruchomymi schodami z Arkad Kubickiego na Zamek Królewski.
Tam można było oglądać min. makietę całego zamku, a dla Syna na Szczycie sama jazda schodami była sporą atrakcją. Mnie zaskoczyła ich długość, do tej pory dłuższe ruchome schody spotkałam tylko na stacji metra Astoria w Budapeszcie (ale ja mało światowa jestem, ja na Szczycie siedzę ;p).

Warszawa Zamek Królewski

Zamek w Warszawie

Arkady Kubickiego

Arkady Kubickiego

O 15stej pojawiliśmy się na stoisku Wydawnictwa eSPe, gdzie już czekały “Aniołki Gabrysie…” do podpisywania. Tam spędziłam przemiłą godzinę na rozmowach z czytelnikami i przesympatycznymi przedstawicielami wydawnictwa.

Katarzyna Targosz Targi Wydawców Katolickich

Aniołek Gabryś i Szymek Rozrabiaka

Syn na Szczycie także rozdawał autografy, oraz zapałał uczuciem do książek ks. Michała Olszewskiego, który gościł na stoisku tuż przede mną, i nie chciał ich nikomu oddać:)

Wydawnictwo eSPe

Aniołek Gabryś i Szymek Rozrabiaka

Taka mała uwaga – nie dziwcie się mojej fryzurze. Wcześniej, przez kilka godzin zwiedzaliśmy Warszawę w ulewnym deszczu, stąd moje włosy mają styl a la “stara, zmokła czarownica” 😉

Wydawnictwo eSPe Targi Warszawa

A na koniec spotkało mnie coś zupełnie niespodziewanego i niezapomnianego – Ojciec Leon Knabit – postać wybitna i kultowa, podszedł do mnie z pytaniami o moją książeczkę! Spotkanie z Ojcem Leonem było niesamowite i przemiłe, pełne ciepła i uścisków, a Syn na Szczycie został przez niego połaskotany 🙂

Ojciec Leon Knabit

Targi Wydawców Katolickich relacja

Poniższe zdjęcie z Ojcem Leonem i panią Marią z Wydawnictwa eSPe – dobrym duchem mojej książeczki, opiekującym się od początku “Aniołkiem Gabrysiem…”, zrobił mój syn, dlatego jest nieco rozmazane i jakość pozostawia wiele do życzenia, ale za to ładunek pozytywnych emocji jest na nim wielki!

Wydawnictwo eSPe autorzy
Ojciec Leon odszedł z moją książeczką – mam nadzieję, że mu się spodoba 🙂

Targom towarzyszyło wiele imprez dodatkowych, prelekcji, spotkań autorskich, itp., jednak wiadomo, jak to jest, będąc na takiej imprezie z dzieckiem – najważniejsze były balony, ruchome schody, sala zabaw i budka z zapiekankami 🙂 Nie miałam szans zobaczyć wszystkiego, ale i tak pobyt na warszawskich targach uważam za bardzo, ale to bardzo udany! Mnóstwo pozytywnych wrażeń i pięknych wspomnień – chyba to zasługa Aniołka Gabrysia, który nad nami czuwał 🙂

Aniołek Gabryś i Szymek Rozrabiaka