Jednych to smuci, innych to cieszy (to ja), ale czy chcemy, czy nie, lato dobiega końca i nadchodzi jesień. Jak co roku, wraz z pierwszymi jej oznakami, rozkwitam. Uwielbiam jesień i wszystko, co z nią związane, o czym zresztą mogliście się przekonać, czytając moją “Jesień w Brukseli“. Przy okazji, tym, którzy jeszcze książki nie znają, szczególnie polecam ją właśnie teraz, o tej porze roku 🙂
Ale wróćmy jeszcze na chwilę do tegorocznego lata. Hitem sezonu były sandałki z pomponami, budzące raczej skrajne emocje i mające tyle samo zwolenników, co przeciwników. Dla jednych były hitem, dla innych kitem. Mnie absolutnie zachwyciły, bo lubię wszystko co oryginalne, wyraziste, nietuzinkowe i kolorowe, a do tego pompony nadają butom nieco folkowy wygląd, więc oczywiste, że musiały mi się spodobać 🙂
Jednak lato, jak zawsze, przeleciało jak z bicza strzelił i czas sandałków się kończy. Nie oznacza to jednak czasu końca pomponów. Bo pompony wyglądają rewelacyjnie i na innych butach. Ja szczególnie polubiłam je na balerinkach, które z powodzeniem posłużą nam i jesienią. A do tego wcale nie trzeba wydawać fortuny, bo takie buty można zrobić samemu i to niewielkim kosztem!
Być może pamiętacie moje szare balerinki z pomponami, które zrobiłam na początku lata. Tak bardzo je polubiłam, że zapragnęłam takich samych w innych wariantach kolorystycznych. Na jesień oczywiście najlepsze są takie w barwach kasztanów i spadających liści. Wykonanie nie zajmuje wiele czasu, a efekt jest – moim zdaniem – rewelacyjny. Do tego możemy ozdobić buty jak tylko chcemy, używając dodatkowo chwościków, koralików, zawieszek, itd.
Można użyć gotowych pomponów (do kupienia w sklepach z artykułami plastycznymi, pasmanteriach, itp.), jednak ja wolałam zrobić pompony od podstaw – dzięki temu mogłam idealnie dopasować sobie ich rozmiary i kolory.
Co będzie potrzebne:
– balerinki wiązane wokół kostki (ja kupiłam swoje na Allegro, w promocji po 19zł);
– wełna czesankowa i igły do filcowania /lub gotowe pompony;
– kółka montażowe;
– szczypczyki lub małe kombinerki;
– ewentualnie inne ozdoby – chwosty, frędzle, paciorki, itd.
W jaki sposób tworzy się kulki i wszelkie inne kształty z wełny czesankowej pisałam Wam TUTAJ. W skrócie – nakłuwamy wełnę igłą do filcowania do momentu uzyskania pożądanego kształtu. W ten sposób zrobiłam pompony w różnych kolorach jesieni.
Później wbijamy kółko montażowe w pompon (im ciaśniej sfilcowany, tym trudniej wbić, ale tym lepiej będzie się trzymać) i za pomocą szczypczyków montujemy na sznurku od buta. Po doczepieniu pomponów możemy poszaleć i z innymi dodatkami – wedle upodobań. Ja postawiłam na frędzelki.
I już, gotowe! Prawda, że banalnie proste? 🙂 A koszt tych gotowych butów to jakieś 25zł.
A żeby dopełnić jesienną pomponową stylizację, w podobny sposób zrobiłam sobie także naszyjnik – doczepiając pompony do łańcuszka. I powiem Wam, że bardzo mi te dodatki przypadły do gustu, więc obecnie powstają już następne pomponowe wariacje. Kuszą mnie nawet kozaki z pomponami 🙂
A jak prezentują się pompony w kolorach jesieni (uzupełnione o kolczyki – jesienne liście, które dorwałam na Jarmarku Podhalańskim), możecie zobaczyć na zdjęciach wykonanych w ogrodzie nowotarskiej restauracji Absynt – pięknego i bardzo sympatycznego miejsca, w którym można dobrze zjeść i przyjemnie spędzić czas, a dzieci są tam mile widziane.