Tak, lubię bardzo! Może dlatego, że to największa impreza, jaka ma miejsce na Szczycie i okazja do niezłej zabawy, a może to kwestia genów. Tak, czy inaczej – naprawdę mnie kręci Tour de Pologne 🙂

A w tym roku aż dwa etapy tego wyścigu rozegrały się (częściowo oczywiście) tuż pod naszym domem! W czwartek kolarze przejechali raz – na trasie 6tego etapu Wieliczka – Zakopane, a w piątek przejechali dwukrotnie w ramach finałowego 7mego etapu Bukovina Resort – Bukowina Tatrzańska.

I, pewnie większość z Was wie, ale i tak to powiem – w tym roku finał całego Tour de Pologne odbywał się właśnie w Bukownie, było więc wyjątkowo uroczyście.
Pogoda dopisała fantastycznie, chyba chcąc się zrehabilitować po tym, jak w zeszłym roku musiano przez nią odwołać etap rozgrywający się pod Tatrami.

Odkąd mieszkamy na Szczycie (pomijając wspomniany wyżej zeszły rok, kiedy to odwołano u nas wyścig), zawsze podczas Tour de Pologne świetnie się bawimy. Te dni to dla nas jakby święto, ponieważ od rana do wieczora mamy zamkniętą drogę i nie mamy możliwości wydostania się z domu. Choć w pewnych okolicznościach może być to frustrujące, nam daje raczej poczucie niezwykłego luzu. Wszystkie sprawy do załatwienia muszą zaczekać 😉

A na koniec, pozwólcie, że – pozostając w temacie Tour de Pologne – przypomnę jedną z fotek wykonaną kilka lat temu.
To pamiątka fantastycznego i wzruszającego spotkania ważnego dla mnie ze względów osobistych, więc wracam do wspomnień i pozostałego po nich zdjęcia 😉