TOREBKA – ulubiony gadżet kobiety i zmora facetów. Bo co tu zrobić, gdy żona ciągle marudzi o nową torebkę?:) A może by wykonać ją samemu?
Są tacy, którzy to potrafią. Zresztą, nie ograniczają się tylko do torebek – wykonują paski, bransoletki, ozdoby… 

 


Bardzo cenię przedmioty ręcznie robione, tworzone z pasją i dbałością o każdy szczegół. W czasach, gdy z każdej strony zalewa nas masówka i tandeta, są one szczególnie cenne.
Niestety, coraz mniej wokół nas produktów tworzonych w sposób tradycyjny. Owszem, powstają nowe trendy w hand-made, pojawia się wiele pasjonatów, którzy realizują swoje, czasem bardzo oryginalne, pomysły, ale jednocześnie znikają twórcy dawnego rzemiosła.

 
Rodzina na Szczycie miała szczęście spotkać ostatnio jednego z nich. Jednego z nielicznych dziś, którzy swoje dzieła wykonują w sposób w stu procentach tradycyjny, oparty na wieloletniej praktyce; bez użycia maszyn i nowoczesnych technologi. Wykonują, bo lubią, bo to ich pasja.

 

 


Spotkał nas ten zaszczyt, że mogliśmy nie tylko podglądać mistrza przy pracy i obserwować jak gładki kawałek skóry zmienia się w piękną wycinaną ozdobę, ale również w tej pracy uczestniczyć.
Syn na Szczycie odbył przeszkolenie zawodowe i mam nadzieję, że niedługo będzie dla Matki tworzył nowe torebki:) 

 


Te prywatne warsztaty były nie tylko świetną zabawą, ale i bardzo interesującym doświadczeniem, szczególnie dla kogoś – tak jak ja – zafascynowanego folkiem.
Wychodziliśmy bardzo zadowoleni, bogatsi o nową wiedzę i obdarowani:)

 

 

 

A na koniec wrzucam Wam mały podgląd tego, co zobaczycie w następnym wpisie, czyli stylizacji, do której stworzenia zainspirowały mnie te piękne, ręcznie robione dodatki i folkowa spódnica dorwana w sh:)